Nie ukrywam, iż postawienie dla mnie stopy na tym, jak dla mnie magicznym lądzie było nie lada przeżyciem. Poprzez cieśn. Mesyńską dotarliśmy do portu w Mesynie łączącego Morze Tyrreńskie i Jońskie. Autokarem udaliśmy się do Taorminy. Miasto położone jest w północnej części wschodniego wybrzeża Sycylii. Zlokalizowane jest na stromych zboczach okolicznych gór, od poziomu morza aż do ich szczytów, dlatego też do samej „bramy” miasta dowiózł nas specjalny busik obsługujący turystów.
Przechadzając się uliczkami Taorminy całkiem przypadkiem mieliśmy okazję zobaczyć prawdziwy sycylijski ślub, feria barw i dźwięków okraszona płaszczykiem eleganckich dżentelmenów w garniturach. Przepiękne widoki miasta położonego na zboczach okolicznych gór i słynny Teatr Grecki. Typowe włoskie uliczki i wszędobylski komercyjny lecz jak urzekający element nowej kultury jaką stworzyła kreacja Marlona Brando, Ala Pacino, Roberta de Niro związanego z działem zarówno literackim jak i filmowym jakim jest Ojciec Chrzestny (liczne wycieczki szlakiem filmu itp.)
Z pewnością jeżeli tylko będzie nam dane
wrócimy na tą wyspę,
jak dla mnie element obowiązkowego
kanonu miejsc na świecie :)